W 2023 roku honorowy tytuł Przyjaciela Szwederowa 2023 otrzymały dwie osoby. Jedną z wyróżnionych osób jest pani Elżbieta Rusielewicz z którą wywiad przeprowadził redaktor pan Cezary Wojtczaka.
Nie uciekam, czyli moja historia z Bydgoszczą w sercu
Skąd jest? Jaki ma temperament? Co ją ukształtowało? A przy okazji co w jej życiu jest najważniejsze? Jakie ma plany i czy lubi zimną wodę? Na nasze pytania o życie, pasje, politykę i kąpiele w Bałtyku odpowiedziała Elżbieta Rusielewicz, bydgoszczanka z krwi i kości, kobieta o płomiennych włosach i charakterze. Polityk, działaczka społeczna i samorządowa, która od kilkunastu lat zasiada w bydgoskiej Radzie Miasta.
Jak to się wszystko zaczęło i jak Bydgoszcz zaistniała w Pani życiu? Oj, jestem bydgoszczanką od urodzenia! I jestem z tego powodu niezwykle dumna. Moja mama również urodziła się w Bydgoszczy, ale część rodziny ma także pochodzenie wielkopolsko-pomorskie. Tata był kociewianinem, urodził się w Tczewie, a dziadek ze strony mamy w Poznaniu. Wiem, że mam takie bardzo pomorskie cechy charakteru. Wpoili mi je dziadkowie i rodzice. Ale Bydgoszcz to wielka miłość. Bardzo kocham moje miasto i jej mieszkańców. Ja w ogóle lubię ludzi. I mam nadzieję, że chociaż w części z wzajemnością.
A córka została nad Brdą, czy znalazła swoje miejsce poza Bydgoszczą?
Nasza jedynaczka wyjechała do Warszawy. Spodziewaliśmy się tego, ponieważ ja całe życie byłam prospołeczna i moja córka poszła w moje ślady. Jeszcze w latach 90-tych działałam w Unii Demokratycznej, byłam bardzo aktywna, a moja córka często jeździła ze mną. Najczęściej podróżowałyśmy do Warszawy, a tam spotykałyśmy się z bardzo ważnymi dla opozycji demokratycznej ludźmi. I tak oto, nie wiedzieć kiedy, córka przesiąknęła duchem społecznym. Wiedzieliśmy z mężem, że prędzej czy później Oleńka trafi na studia, które będą z tym duchem zbieżne. Wybrała prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a w czasie studiów zawodowo związała się z byłym Ministrem Administracji i Cyfryzacji Michałem Bonim. I tak potoczyła się jej kariera zawodowa.
Jako radna reprezentuje Pani trzy bydgoskie osiedla: Szwederowo, Błonie i Górzyskowo. Jak to się stało, ze akurat w tych dzielnicach się Pani odnalazła?
Zacznę od tego, że dla mnie Bydgoszcz jest całością i nie lubię, gdy radni dbają bardziej o interes jakiejś części miasta. Dlatego podkreślam, że choć reprezentuję wspomniane przez pana dzielnice, to jednak ich w żaden sposób nie wyróżniam. To jest tylko podział formalny. Do mnie jako radnej zwracają się z różnymi pytaniami, czy problemami wszyscy mieszkańcy, także z pozostałych dzielnic. Nie chcę, abyśmy myśleli cząstkowo o Bydgoszczy. Nasze miasto, podobnie jak Polska, jest jednością i niech tak pozostanie. Choć może się mylę, bo w tym roku zostałam uhonorowana tytułem „Przyjaciel Szwederowa 2023”. Tytuł niezwykle zobowiązujący, i z którego jestem bardzo dumna. Bardzo chciałabym podkreślić bardzo dobrą współpracę z członkami Rad Osiedli. To oni inicjują wiele przedsięwzięć, są pierwszymi osobami, z którymi mają kontakt mieszkańcy poszczególnych części miasta. A robią to społecznie z pełnym oddaniem. Mam to szczęście współpracować z najlepszymi z najlepszych…kliknij aby przejść do artykułu